The Valley of Oblivion
The Soundrops official forum

The Soundrops - album 22 - LOVE LOVE

Lodge - 2017-06-20, 22:52
Temat postu: album 22 - LOVE LOVE


Spring in Exile
Goodbye Hello
Permanence
Lady Eva
Removes
Battlefield
Around the Lonely Hearts Bend
Tilda Next
Strange Sunrise
Love Over Mountains
Grace van Pelt
Losing Again
Intro to Ride
Win-Win
Elevender
Leave Me Love Me Blues

https://thesoundrops.bandcamp.com/album/love-love

Album nazywa się banalnie Love Love , dlatego że miał pokazywać jak (miłość) ze środka przenosi się na zewnątrz i z jednostronnego kwiatu rodzi się dwustronny owoc. Poszło to w inną stronę, życzyłbym sobie żeby panowało tu chociaż jakieś napięcie między"love" światową i "love" nie z tego świata, ale być może był to dla mnie jako autora tekstów za wysoki koń, co tam. Muzyka wszakże wychodzi poza bezpieczną rzewnie/pastoralną nootę nawet chętniej niż na Eternity, więc może warto posłuchać. A może nie, przecież nikogo nie będę z tego brał do tablicy ;)

Crazy - 2017-06-21, 21:11

Ja jestem zwolennikiem brania do tablicy! Nie przesłuchałeś nowego dna o dzikach? dwuja!
Ja niestety słabo się ostatnio spisywałem i zupełnie nie odsłuchiwałem linków, które tak pięknie i zachęcająco pojawiały się w wątku o nowako. Dobrze nasłuchałem się tylko Elevender, które bardzo mi się podobało i słuchałem też Lady Evy , ale jej nie pamiętam, tylko że też mi się podobała.

No to nadrabiam!


p.s. a dlaczego w tym poście kolejność utworów jest inna, niż na płycie?

Witt - 2017-06-21, 21:21

Może z tych samych powodów, co w innych takich wątkach od początku tego forum? Że to przy okazji lista Gera jest? :)
Crazy - 2017-06-21, 21:40

Faktycznie widziałem już jakąś taką inną kolejność, niż w spisie! Nie pomyślałem, że lista, ale fakt, że piosenka, która podoba mi się najbardziej, jest na tej liście na dnie, uwiarygodnia ten domysł :mrgreen:

Jestem już bardzo blisko końca pierwszego przesłuchania, mianowicie Tilda Next i next już ostatni numer będzie. Bardzo pozytywne wrażenia! Co prawda jest to odsłuch bez namaszczenia, nie śledzę nie tylko tekstów, ale nawet tytułów, więc po prostu "leci". I bardzo się podoba. Ot, taka Tilta teraz - zupełnie przyjemny numer, wcale nie typowo soundropsowy, a jednocześnie właśnie typowy. Dużo dobrych dźwięków żem usłyszał.

otoKarbalcy - 2017-06-22, 09:10

Pamiętajcie, jak nie będziecie tu nic pisać, to ja będę pisał o swoich wrażeniach z odsłuchów tej puyty, co będzie już szczytem żenady. Piszę, żeby nie było, że nie oszczegałem! :mrgreen:
bobas - 2017-06-22, 09:27

Słucham drugi raz, ale wypadałoby coś przy tym jeszcze zrobić służbowo, więc jeśli chodzi o wyrywanie do tablicy, to póki co muszę zgłosić nieprzygotowanie. Jutro podobno koniec roku, może jakoś dociągnę.
Póki co cieszę się, że Tilda Next weszła jednak na płytę i nie muszę szukać po bisajdach, jak jakiś, kurwa, fan.

Lodge - 2017-06-22, 09:28

post roku! :)
otoKarbalcy - 2017-06-22, 13:03

Zdecydowanie! :lol:
Witt - 2017-06-22, 15:39

bobas napisał/a:
nie muszę szukać po bisajdach, jak jakiś, kurwa, fan.


Przez chwilę byłem jak Fum, że nie wiedziałem kto jest kto na tym forum :D .

Witt - 2017-06-26, 20:31

Słuchając, uświadomiłem sobie pewną rzecz, którą dotąd przeczuwałem, ale nie zwerbalizowałem. Chodzi o to, że ze względu na zewnętrzne pozory można traktować Soundrops jako zespół lżejszy niż jest on w istocie. Bo krótkie piosenki, bo wdzięczne inspiracje, zielenie i skojarzenia z latami sześćdziesiątymi. Aż prosi się, żeby włączyć sobie jako muzykę rozrywkową. Ale tak to nie działa! I nawet nie chodzi o to wszystko, co muzyka The Soundrops ukrywa dla uważnego słuchacza, ale o rangę wypowiedzi, o zamaskowany ciężar gatunkowy. Te płyty - z Love Love włącznie - sprawdzają się najlepiej uważnie słuchane. Pod tym względem może nawet bliżej im do awangardy niż do popu!

Poza tym Love Love wydało mi się najlepsze od dawna, właściwie pod każdym względem :) .

bobas - 2017-06-27, 09:44

Witt napisał/a:
Aż prosi się, żeby włączyć sobie jako muzykę rozrywkową.

Znaczy się, dla przyjemności? :shock:

Z dotychczasowych odsłuchów (czech, jak powiedziałaby pani na RDA w Krakowie) wyłaniają się następujący faworyci: Tilda Next (pozostaje niezagrożonym numerem 1), Elevender, Goodbye Hello i Permanence. Czyli, jak patrzę na kwestię autorstwa, wychodzi, że co dwie głowy, to nie jedna.

otoKarbalcy - 2017-06-28, 08:50

bobas napisał/a:
Znaczy się, dla przyjemności?

No, właśnie??! :shock:

bobas napisał/a:
Czyli, jak patrzę na kwestię autorstwa, wychodzi, że co dwie głowy, to nie jedna.

No, matematycznie to wychodzi raczej tak bardziej w stronę półgłówków, czy nawet ćwierć 8-)

Ale poważnie - bardzo ciekawe są te Wasze relki z odbioru. No i miłe, wiadomo. Dzięki!

Crazy - 2017-07-03, 22:16

Posłuchałem dwóch utworów uważnie. Jeden z EP-ki, drugi z regularnej.

Doug's Fiancee - bardzo poruszający tekst, nieco aż targający i użalający się nad sobą (w sensie: nad podmiotem liryczny, nie nad tekstem), powiedziałbym, że jest to tekst może nawet kobiecy... w sensie, że czuję w tym bardziej kobiecy rodzaj cierpienia, nie wiem, czy nie bardziej by mi pasowało, gdyby to ona tak jęczała do niego, niż że to on... ale też świetnie napisany. Niezbyt przekonuje mnie natomiast muzyka, mam wrażenie, że powstał znakomity tekst i trzeba go było jakoś zaśpiewać, ale sam nie popłynął. Może lepiej byłoby go wyrecytować jak Edge :mrgreen:
A jakie były kryteria umieszczenia czegoś na epce lub nie?

Lady Eva - a to z kolei jest muzyka, która mnie w pełni przekonuje. Najbardziej aranżacyjnie. Tyle tam smaczków, świetnie dobranych dźwięków, bardzo podoba mi się sposób wykorzystania zarówno gitary akustycznej jak i elektrycznej, a pod to delikatny, trafiony bas. Tekst też mi się podoba, ale tak jak najbardziej lubię, czyli, że najpierw zwracam uwagę na muzykę, a potem się okazuje, że tekst też jest fajny i pasuje do brzmienia.
Słuchałem już tego numeru wcześniej i coś tam pamiętałem, ale zdecydowanie przekonuję się, że są na nowej płycie utwory, które bardzo mi się podobają. Póki co najbardziej te o tytułach związanych z literami E, L i V (Elevender & Lady Eva).


p.s.
Dosłuchałem jeszcze kilku następnych, szybka relacja w formie zaimprowizowanej, wiadomo, listy:

1. Tilda Next - no, jak się nie zawyża oczekiwań porównaniami z disco polo, to zdecydowanie dobre!
2. Permanence - podobało mi się mniej niż E-L-V'ki, ale na pewno trzyma poziom.
3. Around the Lonely Hearts Bend - prosto i na temat ;) Nie jest to bardzo wybitne, pasowałoby za to świetnie na pierwszą płytę Bitelsów - oczywiste, ale chwytliwe, bardzo dobrze zespolony tekst z melodią. No a last but not least, bardzo dobra gitarowa robota!
4. Spring in Exile - nie wiem, może za krótkie dla mnie? za bardzo awangardowe (a propos tego, co Witt napisał)? nie mówię, że mi się nie podoba, ale jakoś nie wczułem się. Posłuchałem, żeby zobaczyć, co to Twórca umieścił na górze swojej kolejności, ale w sumie nigdy mnie nie dziwi, jak mamy z Gero inaczej. Może jednak - skoro awangarda - dalsze słuchania (bo to było na pewno pierwsze) przyniosą dalsze odkrycia.
5. Love Over Mountains - yyy.

Lodge - 2017-07-03, 22:43

Crazy napisał/a:

A jakie były kryteria umieszczenia czegoś na epce lub nie?


tamten numer miał inny charakter, przesadzony i oczyszczający, myślałem że jak go dam na EP-kę, to nikt nie zauważy ;) ale też musiałem go nagrać :)

na płycie Love Love są utwory "dla świata" - w pełni odpowiedzialne, zdrowe i w zamierzeniu niosące to co mam najlepszego w sobie czyli nadzieję (nawet yyy Love Over Mountains, o tym że Lodge jest lepszy niż Stonesi ;) )

Crazy - 2017-07-03, 23:12

Lodge napisał/a:
jak go dam na EP-kę, to nikt nie zauważy

patrz, a youtub mnie nim zaatakował!

Lodge napisał/a:
ale też musiałem go nagrać

wygląda na taki. i bardzo dobrze, że go nagrałeś. myślę, że tak naprawdę bardzo mi się podoba, choć pewnie nie jest na częste słuchanie.

Lodge - 2017-07-03, 23:19

a w ogóle to dziękuję wszystkim za bardzo wnikliwe komentarze - i tu na forum i na przykład w miasteczku Strzelin :)

oczywiście po tych dwóch tygodniach po wydaniu już bym coś tam pozmieniał :mrgreen: , więc może pozmieniam swoją listę - na dzisiaj mam taką pierszą siódemkę:

1. Permanence
2. Spring In Exile
3. Goodbye Hello
4. Losing Again
5. Tilda Next
6. Lady Eva
7. Removes

(to jest w ogóle przykre, że po nawet takim krótkim czasie słyszę, że niektóre utwory nie spełniły tkwiącego - jak mi się zdawało - w nich potencjału w fazie po napisaniu/przed nagraniem; pocieszam się jednak dwojako - po pierwsze tym razem takich numerów jest mniej niż zwykle i może do niektórych rzeczy jeszcze się przyzwyczaję; po drugie - wykonawcy lepsi ode mnie też tak mają, że wspomnę o Lennonie (Lucy In the Sky) czy o Budzym (pamiętam jak w czasie nagrywania Luny kręcił głową, że nagranie Halo Halo nie spełniło jego oczekiwań, ale to było zanim weszłem tam z chórkami [uu żarcik]))

Crazy - 2017-07-03, 23:25

ja czuję się nieco przygotowany przed-słuchami, aby posłuchać całości (na razie zrobiłem to raz, ale dość pobieżnie i już dawno). może też zrobię listę!
otoKarbalcy - 2017-07-04, 06:06

Crazy napisał/a:
no, jak się nie zawyża oczekiwań porównaniami z disco polo, to zdecydowanie dobre!

:lol: :lol:

___________________________
Dla mnie na płycie zdecydowanie rządzi Permanence. Na początku faworytką była Lady Eva, ale z czasem jakoś lekko zjechała w dół. A Permanence mogę słuchać i słuchać. Ten niesamowity nerw, jak w niektórych numerach Byrds (8 Miles High - tak, to zdecydowanie ten kaliber!).

Ponieważ dla mnie pisanie piosnek to jednak jest jakaś tam ekstrawagancja i święto, a nie rutyna, to podobają mi się oczywiście też te, w których stworzeniu brałem udział. Tu może działać prawo rodzica - nie umiem pewnie stanąć z boku i popatrzeć na nie z dystansem, bo to w końcu jednak własne dzieci (a to być może wasza matka! :) ). Przy czym dzieckiem ulubionym jest nieodmiennie Goodbye Hello - taka ukochana, śliczna córeczka tatusia :oops: Z Elevenderem jest inaczej - jednak trochę słychać jego braki, choć i tak go kocham. Kawałek ostatni, w którym najmniej umoczyłem paltze podoba mi się za to coraz bardziej. Jest taki, jak napisał Crazy, choć chyba jednak do Please Please Me by nie pasował, może raczej do Beatles For Sale ;) Daje wytchnienie i nadzieję po tej jednak ciężkiej (na sercu) podróży przez Love Love.

Nie wyczymał i napisał o swoich wrażeniach :oops:

Crazy - 2017-07-04, 10:36

nowa metoda postotwórcza, słucham i wypisuję best momenty!
(tutaj: bez zaglądania w teksty)

- give me all your ąs and your ęs
- Lady Eva ciąg dalszy, zwłaszcza różne miejsca w chyba refrenie, choć nie rozpracowałem struktury; takie fajne o-o-o na przykład i jeszcze jakiś moment z "waiting" zwłaszcza
- uderzenie w struny akustyka gdzieś chyba na przestrzeni drugiej zwrotki
- i zaraz potem i przez cały czas super dźwięki z elektryka, a najlepsze na koniec, pod słowa "lady Eva"
[uwaga - numer do ścisłej czołówki Soundrops :!: ]

- motyw gitarowy w Elevender
- bas w Elevender :!:
- mustard seeds go deep
- wzrost dynamiki przy "this is where I..."

- wczesnobitelsowskie intro do Battlefield
- refreny w Battlefield (I will fight for you... chyba?), zwłaszcza im dalej, tym lepiej bo żywiej!

- test me, try me... - to rozumiem refren Goodbye Hello?
- o, i drugi raz refren, ale z przeplatającym się głosem drugim :!:
- melodia pod słowa tytułowe

- basowy wstęp do Permanence
- w ogóle te szybsze fragmenty utworu bardzo (hu-hu!), ale wolniejsze już niekoniecznie, zresztą ja w ogóle nie przepadam za zmianami tempa w środku utworu
- Gero jak mówi coś w dziwnym języku (rerum? łacina?)

- solo gitarowe w Win-Win (nawet dwa, oba dobre!)
- if it's love, it can't be dead...

- "it's only three days", jakby z innego świata... w Spring in Exile
- will you finally have woooooon, czy jak to idzie, ale bardzo wysoko idzie
[numer chyba rzeczywiście będzie miał tendencję do polepszania się w miarę odsłuchów]

- instrumentalna końcówka Love Over Mountains, całkiem niezły przykop!

- wszystko, co można powiedzieć o aranżacji utworu Tilda Next: gitarowe interludia, delikatny rytm z grzechotki, ciekawie poprowadzony bas, wyglądająca gdzieś spod spodu gitara akustyczna: utwór kompozycyjnie chyba by mnie nie zainteresował, ale muzykowanie jest tu pierwszej próby :!:

- w Around the Lonely Hearts... trudno mi wskazać jakieś momenty, ale bardzo przyjemny to numer na zakończenie płyty.


Dobra rzecz, guys!

Lodge - 2017-07-04, 10:55

Crazy napisał/a:

Gero jak mówi coś w dziwnym języku (rerum? łacina?)


Rerum. Łacina. Widziałem to wytatuowane na czyjejś ręce.

Crazy napisał/a:
Lady Eva ciąg dalszy


W tym numerze pod słowami I can hear the song of the stars przeprowadziłem taki cytacik z piosenki właśnie Song of the Stars Dead Can Dance, na którą ktoś zwrócił moją uwagę i od razu mnie olśniło, że Litza i Budzy właściwie niemal przenieśli (OK, przesadzam, twórczo przenieśli) tę partię do utworu Psalm 51 :!: (proszę posłuchać, link nawinięty właśnie na tę gitarę)

Crazy napisał/a:
"it's only three days", jakby z innego świata...


a to się rzeczywiście udao, jak zwykle przez przypadek... chciałem to jakoś odróżnić i po prostu dość mocno obciołem na tym fragmencie wysokie tony, żeby nie powiedzieć: wysokie antony de mello ;)

Crazy napisał/a:
Dobra rzecz, guys!


Cieszymy się, man!

Nawet pedziałbym, we're ecstatic.

have you ever seen me ecstatic?

Witt - 2017-07-04, 14:34

Crazy napisał/a:
nowa metoda postotwórcza, słucham i wypisuję best momenty!


A to myślę bardzo dobra metoda do The Soundrops! Love Love słuchałem dwa razy uważnie, jadąc do Wrocławia i nie miałem takiej możliwości, a co rusz zwracałem uwagę na jakieś rzeczy. I dlatego napisałem, że najlepsza od dawna, bo zaskoczyło mnie ile tu udaności na wielu polach :) .

Lodge - 2017-07-11, 22:40

Permanence w Tatrax Zachodnix
Witt - 2017-07-12, 17:41

nie do wiary, że zrobiłeś to tak szybko !
Crazy - 2017-07-13, 09:11

Jak zielono!!!!!!!!

Czuję, że do piosenki się też coraz bardziej przekonuję :D

Crazy - 2017-07-29, 07:17

Wczoraj wieczorem posłuchałem Love Love "do pakowania". Muzyka do pakowania plecaka to jest bardzo poważna sprawa, która ma u mnie dużą tradycję, ale nie o to chodzi. Mogę natomiast powiedzieć: panowie, skoro po czterdziestce i po takich kopach wcześniej napisanych piosenek nagrywacie takie świetne rzeczy, to jest to rzecz dla mnie godna najwyższego podziwu! Nie jestem wielkim znawcą i wielu płyt nie słyszałem, ale i tak uważam, że jest to jedna z najlepszych płyt The Soundrops. Bardzo mi się to podoba i będę dużo słuchał!
Lodge - 2017-08-03, 00:07

kolejny teledyx z Love Love

nic nowego - taki tam zapis śródwakacji, ale też kilka sympatycznych epizodów, więc będę lubił

Win-Win (mellotron mix)

Witt - 2017-08-03, 07:31

Nowy paw!
Lodge - 2017-08-03, 09:04

Ty znowu najlepiej wypadueś! :)
Lodge - 2017-08-05, 09:24

zrobiłem jeden (myślę że jedyny) update na płycie Love Love

chodzi o wstępniak - w programie Audacity do nagrywania brzmiało to całkiem mocno, a w gotowych wersjach w necie - płasko i plastikowo, ten melotron

więc dzisiaj dograłem jeszcze dwa melotrony i jeden wokal i wreszcie brzmi kurde masywnie! LOVE IS NOT OF ME! i dobrze zapowiada Lady Ewę... mała rzecz, a bardzo mnie ucieszyła

EDIT - przy okazji dokonałem też małych zmian w najsłabszym dla niektórych numerze na płycie, czyli Love Over Mountains - np. już nie odstaje brzmieniowo/basowo od następnej Tildy

proszę sprawdzić:
https://thesoundrops.bandcamp.com/album/love-love

więcej zmian nie będzie ;)

Crazy - 2017-08-19, 10:20

Ani kejs, ani fejs...

Ger, znasz taki numer Soundrops? My znamy bardzo dobrze , Marcin wciąż śpiewa! To ta piosenka w górach :)

Moja interpretacja jest taka:

loooove
ani kejs
ani fejs
it's not love


:D

Lodge - 2017-08-19, 10:35

jestem zaszczycony

serio

:!:

Crazy - 2017-12-09, 02:11

Zdaje się, że się cokolwiek powtarzam, ale nie mogę się zabrać za zapoznawanie z albumem LoveLove2, ponieważ za każdym razem, gdy nachodzi mnie na słuchanie SOundrops, kończy się kolejnym odsłuchem LoveLove1. Jest to świetny album, a utwór Lady Eva to może nawet jest mój numer jeden w tutejszym WFO. Ger, wiem, że nieraz ironicznie kwitowałeś, że album szaleje na listach, bo ściągnęło go sześć osób czy tam szesnaście. Otóż ja go nie ściągnąłem, a jednak go słucham wielokrotnie, pamiętaj to!

Tak myślę, czy nie jest globalnie największą siłą tej płyty to, że nagraliście ją z Otokarem w takiej symbiozie. Kiedy była poprzednio tak zespołowa płyta Sndrps?

Lodge - 2017-12-10, 23:21

Crazy napisał/a:
Ger, wiem, że nieraz ironicznie kwitowałeś, że album szaleje na listach, bo ściągnęło go sześć osób czy tam szesnaście. Otóż ja go nie ściągnąłem, a jednak go słucham wielokrotnie, pamiętaj to!


dziękuję

te ironiczne kwitowania to chyba zgorzkniały wyrzut, że jak mniemam nie posłuchała tego materiału ta Osoba, dla której był on pisany

jej strata :)

Do sześciu, czy tam szesnastu osób ściągających już się przyzwyczaiłem - mieliśmy 12000 zarejestrowanych na laście, teraz mamy 6 anonimowych ściągnięć na bandcampie - Bóg dał, Bóg wziął, niech Bóg będzie błogosławiony. I mean it :) Ja wiem, że w tym roku zrobiłem dużo dobrej muzyki. Potrafię się już tym ucieszyć bez tłumów na widowni.

Ale to, że płyta Love Love stała się dla Ciebie taką soundropsową Tatą Kazika ;) - cieszy mnie nie mniej :mrgreen: :!:

pamiętajmy że ponoć Tata 2 jest jeszcze lepszy ;)

Crazy - 2018-01-19, 15:05

Cytat:
loooove
ani kejs
ani fejs
it's not love


Miło mi powiedzieć, że numer ma też ciąg dalszy:

a-pe-te-te-se-u!

To po łacinie!

otoKarbalcy - 2018-01-27, 19:23

Crazy napisał/a:
Kiedy była poprzednio tak zespołowa płyta Sndrps?

Chyba August trochę taka była. Może nawet bardziej. Ale Love Love jest o wiele lepsza. Strasznie mnie cieszy, że Ci się tak podoba. Dla mnie to jest chyba numer jeden Soundrops.

I jeszcze o tej metodzie paste, o której pisałeś wyżej i Witek potwierdził - ja też potwierdzam. To dobra metoda, bo też te piosenki tak trochę są nagrywane, że wtykamy w różne miejsca różne szczególiki, smaczky itd. One przy odsłuchu jeden raz, albo tylko ciągłym umkną. A jednak są! :->

otoKarbalcy - 2018-01-27, 19:28

Lodge napisał/a:
Win-Win (mellotron mix)


Tej, dobry! dodaje wartości piosence, co się w ogóle rzadko zdarza teledyskom!!

Crazy - 2018-03-09, 16:55

Nagle zaczął mi się odtwarzać w głowie utwór Goodbye Hello. Dotąd traktowałem go nieco po macoszemu - takie, tego, ładne. Ale nevermore! Numer jest bezwarunkowo świetny, już ten początkowy zaśpiew, znany wcześniej z Intra to Ride, brzmi naprawdę cudnie. Love is not of me... A najbardziej mi się podobają te przeplatające się głosy (słyszę i OtoKara!), test me, try me... Kolejny numer do czołówki Soundrops!
Lodge - 2018-03-17, 22:28

od kilku dni chciałem się odnieść do tego co pisałeś Crazy o Love Love i o Love Love 2, nie było jak

po pierwsze dzięki za takie uważne odsłuchy i generalną przychylność

po drugie - historia z Lady Evą się już dawno skończyła i na te dwie płyty, które po niej zostały patrzę teraz w nowym świetle

gdy to jeszcze trwało, wolałem Love Love 2 - Love Love kojarzyła mi się z powolnym traceniem gruntu pod nogami i zakończeniem które nic nie wyjaśniało

teraz z kolei Love Love stawiam o wiele wyżej - ma jakąś zawziętość i zaryzykowałbym powiedzenie, że mądrość - sam numer Lady Eva trochę kulą w płot, ale potem jest uniwersalnie i pomocnie w nowych wyzwaniach, aż się dziwię czasem... numery Goodbye Hello oraz Permanence dodały mi jakiś czas temu zupełnie nieoczekiwanej otuchy... od Losing Again zaczyna się niemiły lot, ale co tam, już po wszystkim

z kolei Love Love 2 czasem wydaje mi się kompletną pomyłką, która w ogóle nie powinna była wyjść na światło dzienne nawet w tym umownym paradygmacie "dyskografii Soundrops"... To że przy okazji są na niej jakieś całkiem dorzeczne numery typu Seat of Seeing czy Miracles Miracles to jakiś w ogóle cud... no i że się z tego wykaraskałem to też chyba jakiś cud :)

pozdrowienia dla wszystkich :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group